Tadeusz Kościuszko. Fakty, mity, legendy – czego nie dowiecie się w szkole.

Bohater dwóch narodów, który wyprzedzał swoje czasy

Tadeuszowi Kościuszce, bohaterowi Polski i USA, poświecono wiele opracowań. W naszej pamięci występuje głównie, jako znakomity inżynier wojskowy i dowódca. W czasie wojny polsko-rosyjskiej 1792 r. pełnił funkcje generała lejtnanta wojska Rzeczypospolitej Obojga Narodów i generała majora komenderującego w Dywizji Wielkopolskiej. Został pierwszą osobą odznaczoną orderem Virtuti Militari. Jako republikanin z przekonania odmówił przyjęcia z rąk króla Stanisława Augusta Poniatowskiego Orderu Orła Białego, najstarszego i najwyższego odznaczenia państwowego. Podczas Insurekcji Kościuszkowskiej 1794 r. złożył narodowi uroczystą przysięgę na rynku krakowskim i objął przywództwo powstania jako Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej. Wsławił się zwycięską bitwą pod Racławicami i wydaniem Uniwersału połanieckiego, ostatniego aktu prawnego Rzeczypospolitej, drugiego po Konstytucji 3 Maja, kończącego próby reform polskiego Oświecenia. Uniwersał połaniecki formalnie przyznawał ograniczoną wolność osobistą chłopom pańszczyźnianym. Nie przetrwał upadku Rzeczpospolitej i z czasem nabrał znaczenia symbolicznego. Jako brevet generał Armii Kontynentalnej Kościuszko brał udział w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Uznanie zdobył jako twórca fortyfikacji. Jego pierwszą pracą za oceanem było stanowisko inżyniera w Komitecie Bezpieczeństwa Pensylwanii. Przez wiele miesięcy fortyfikował różne obozy wojskowe Armii Kontynentalnej. Prowadzone prace fortyfikacyjne pod jego nadzorem przyczyniły się do zwycięstwa w bitwie pod Saratogą w 1777 r., co przyniosło mu rozgłos, ale przede wszystkim był twórcą fortyfikacji West Point nad rzeką Hudson. W opinii naczelnego wodza armii amerykańskiej Jerzego Waszyngtona, West Point był najważniejszym punktem obronnym w całej Ameryce. 

Kim był, jako mężczyzna ze swoimi słabościami, rozterkami i „melancholiami”, a zarazem człowiek, który przywiązywał wielkie znaczenie dla ideałów wolności i tolerancji wyprzedzając swoją epokę o niemalże dwa stulecia.

Tadeusz Kościuszko, a właściwie Andrzej Tadeusz Bonawentura Kościuszko herbu Roch III urodził się 4 lutego 1746 r. w Mereczowszczyźnie na Polesiu. Ród Kościuszków wywodził się od Konstantego Fiodorowicza, będącego dworzaninem wielkoksiążęcym Aleksandra Jagiellończyka i Zygmunta I Starego. Nazywany był zdrobniale „Kostiuszką” (białor. Касцюшка). Imię to stało się po latach nazwiskiem rodowym, a ród uległ z czasem polonizacji. Karierę wojskową rozpoczął od wstąpienia w 1765 r. do Korpusu Kadetów Szkoły Rycerskiej, założonej z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Akademia miała przygotowywać kadry oficerów, ludzi światłych i postępowych, co niewątpliwie wpływało na kształtowanie się jego poglądów. Kościuszko, jako student, wyróżniał się spośród innych. Studiował tam historię Polski i historię powszechną, filozofię, łacinę, język polski, francuski i niemiecki oraz prawo, ekonomię, arytmetykę, geometrię i miernictwo. Pobierał specjalny kurs inżynierski dla wyróżniających się słuchaczy. Szkołę ukończył w stopniu kapitana. Pogłębiał swoją wiedzę, jako stypendysta królewski w Akademii Wojskowej szwoleżerów gwardii królewskiej w Wersalu i w Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby w Paryżu. Jego prawdziwym celem było jednak poznanie inżynierii lądowej i strategii Sebastiena Le Prestre de Vaubana, europejskiego autorytetu w dziedzinie fortów i umocnień. 

Pięcioletni pobyt we Francji będącej w przededniu rewolucji, wywarł poważny wpływ na jego przekonania polityczne i społeczne. Uważał, że każdy jest równy, pomimo różnic wynikających z posiadanego majątku, czy dostępu do edukacji. Zafascynowała go filozofia fizjokratyzmu stworzona przez Francoisa Quesnay’a, oparta na idei naturalnego porządku i czystego produktu, na podstawy którego składały się przyrodzone prawa człowieka do wolności osobistej i gospodarczej oraz nienaruszalne prawo własności prywatnej. W społeczeństwie feudalnym opartym na poddaństwie i niewoli chłopów były to idee burzące dotychczasowy porządek. Dzisiaj przez niektórych byłby pewnie nazywany „lewakiem”. Kościuszko nie był chłopem, reprezentował stan drobnej szlachty, ale dla chłopów był wzorem. Widzieli w nim swojego dowódcę. Po bitwie pod Racławicami 4 kwietnia 1794 r. chodził w chłopskiej sukmanie. Uczynił to zgodnie ze zwyczajem panującym w wojsku, według którego po zwycięskich bitwach oficerowie nosili mundury oddziałów, które okazały się najskuteczniejsze w walce z wrogiem. W tym przypadku byli nimi kosynierzy, oddziały chłopskiego pospolitego ruszenia. Myśliwi, leśnicy i kurpiowscy chłopi, słynący w Rzeczpospolitej z umiejętności strzeleckich, po amerykańskich doświadczeniach Kościuszki tworzyli pierwsze w Polsce oddziały strzelców celnych (prekursorzy snajperów), wzorowane na Rangersach. Wierny przekonaniom o wolności, w swoim rodzinnym majątku w Siechanowiczach ograniczył chłopom pańszczyznę, zwalniając kobiety z wszelkich prac. Decyzja zgodna z poglądami generała nie znalazła uznania u okolicznej szlachty. Na kilka miesięcy przed śmiercią, 2 kwietnia 1817 r., napisał testament, w którym nadał chłopom wolność osobistą i nieograniczone prawa do posiadanych gruntów. W ostatniej woli zobowiązał ich tylko, aby „dla dobra własnego i kraju starali się o zakładanie szkół i szerzenie oświaty”. Kościuszko był również rzecznikiem praw Żydów. W czasie insurekcji powołał pułk kawalerii, którym dowodził Berek Joselewicz. W odezwie kierowanej do Żydów wydrukowanej na łamach Gazety Rządowej Joselewicz przekonywał, że Kościuszko jest boskim posłańcem, apelując tym samym o walkę przy jego boku. Trzeba wiedzieć, że nawet 20% stanu osobowego niektórych oddziałów armii powstańczej stanowili Żydzi.

Abolicjonistyczne idee przyświecały mu w walce o prawa czarnych niewolników w Stanach Zjednoczonych. Kościuszko bardzo dobrze znał się z Thomasem Jeffersonem, który w okresie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych był gubernatorem Wirginii. Mieli ze sobą dobry kontakt, a Jefferson nazywał Kościuszkę „najczystszym synem wolności jakiego poznałem [...] i to wolności dla wszystkich, a nie tylko dla nielicznych i bogatych”. Kościuszko zabiegał u niego o powołanie w Stanach szkoły wojskowej. Nalegał również na wykupienie i wyzwolenie niewolników wiedząc, że gubernator był przeciwnikiem niewolnictwa, chociaż był jednym z największych posiadaczy niewolników w Wirginii i żył z ich pracy. Trzeba jednak zaznaczyć, że jedną z pierwszych propozycji Jeffersona w legislaturze stanowej Wirginii była ustawa o zniesieniu niewolnictwa, która jednak nie została przyjęta. W projekcie Deklaracji Niepodległości również potępił niewolnictwo, jednak fragment ten został wykreślony przez delegatów.

Kościuszko traktował wolność bardzo poważnie. Uczestnicząc w rewolucji amerykańskiej, a później polskiej insurekcji miał czarnoskórych adiutantów, Agryppę Hulla w Ameryce i Jeanna Lapierr’a w Polsce. Był rozczarowany swoimi przyjaciółmi, którzy jak Thomas Jefferson, czy Jerzy Waszyngton, mieli własnych niewolników. Nie zmieniło to faktu, że powierzył Jeffersonowi wykonanie swojego testamentu o mocno abolicjonistycznym charakterze. Otóż za zasługi wojenne, uchwałą Kongresu Tadeusz Kościuszko został 13 października 1783 r. awansowany na generała brygady armii amerykańskiej. Otrzymał również nadanie ziemi oraz znaczną sumę pieniędzy, która miała być wypłacona w ratach, w późniejszym terminie. Zaległe pobory Kongres wypłacił w 1798 r. Kościuszko w tym czasie przebywał już w Europie mając nadzieję na zorganizowanie kolejnej rewolucji wyzwoleńczej w Polsce. Pozostawione amerykańskie aktywa w kwocie 18 912 dolarów zaległej wypłaty i 500 akrów ziemi w Ohio przekazał do dyspozycji Jeffersonowi, aby ten przeznaczył je na wyzwolenie „w jego imieniu” i edukację czarnoskórych niewolników. Testament Kościuszki nie został wypełniony. Jefferson zmagając się z wiekiem, finansami i problemami ze zdrowiem oraz roszczeniami spadkobierców w Europie wystąpił w sądzie w 1819 r. o wyznaczenie innego wykonawcy woli Kościuszki. Nominowany przez sąd nowy wykonawca testamentu roztrwonił większość majątku, a w 1852 r. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uznał testament Kościuszki za nieważny, orzekając, że ten odwołał go, chociaż pozostawało to w sprzeczności z wolą Kościuszki, którą potwierdził w liście do Jeffersona z  5 września 1817 r. Wolnościowe poglądy Tadeusza Kościuszki wyprzedzające epokę trafnie podsumował Larrie Ferriero w swojej książce „Brothers at Arms”, pisząc: „Walczył obok ludzi, którzy wierzyli, ze walczą o niepodległość, ale nie robili tego dla wszystkich. Zanim sami Amerykanie w pełni doszli do tego wniosku, on to widział”. 

Polski generał był również przeciwnikiem eksterminacji rdzennych mieszkańców Ameryki. Podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych spotkał się w Filadelfii z indiańskim wodzem Małym Żółwiem, który przekazał mu na znak przyjaźni fajkę pokoju. Kościuszko podarował wodzowi parę pistoletów wraz z instrukcją użycia ich przeciw „każdemu, kto będzie chciał ciebie (twój lud) podbić”. W kwestiach politycznych Kościuszko popierał republikanów, oburzony poparciem Anglii dla Rosji i postawą federalistów sympatyzujących z Brytyjczykami. Był również przeciwnikiem wiązania sprawy polskiej z Napoleonem. Nie ufał mu i się nie pomylił. Bonaparte w latach 1802-1803 wysłał do San Domingo (Haiti) dwie półbrygady Legionów Polskich do stłumienia powstania ludności kolonii przeciwko Francji. Tłumienie ruchów wolnościowych było sprzeczne z ideami Kościuszki, tym bardziej, że Legiony miały walczyć o niepodległość Polski.

Mało znane są fakty z jego życia osobistego. Do końca był kawalerem. Jego pierwszą, wielką miłością była Ludwika Sosnowska, którą poznał na balu absolwentów Szkoły Rycerskiej. Wkrótce potem wyjechał do Francji. Uczucie, które rozkwitło podczas pierwszego spotkania okazało się na tyle silne, że jak pisał mu w liście przyjaciel Julian Ursyn Niemcewicz „Panna ciągle nie zajęta, tęskni, marzy o tobie i wierną pozostała”. Wiedząc o dobrym wykształceniu Kościuszki i jego problemach finansowych, ojciec Ludwiki, hetman Józef Sosnowski zatrudnił go jako korepetytora. Uczucie rozkwitło. Traf jednak chciał, że ojciec Ludwiki ograł w karty księcia Stanisława Lubomirskiego. Ten zaoferował mu małżeństwo Ludwiki ze swoim synem. Przyjęcie tej propozycji otwierało Sosnowskiemu możliwości dostania się do wyższych sfer ówczesnych elit. Mówiąc wprost Sosnowski przehandlował córkę dla umocnienia swojej pozycji. Gdy Kościuszko zamierzał wystąpić o rękę Ludwiki usłyszał, że „synogarlice nie dla wróbli, a córki magnackie nie dla drobnych szlachetków”. Urażony usiłował uprowadzić wybrankę za jej pełną aprobatą, jednak porwanie zostało udaremnione. Do czasu ślubu z Józefem Aleksandrem Lubomirskim, Ludwika została umieszczona w klasztorze. Kościuszce zagrożono procesem, co mogło przyspieszyć decyzję o wyjeździe na zachód, a później za ocean. Ludwika kochać go nie przestała. Potwierdzają to zachowane listy wysyłane do Ameryki. Otoczony sławą znakomitego stratega i budowniczego fortów, młody i przystojny Kościuszko robił furorę, jednak w kręgach, w których się obracał, nie był brany pod uwagę jako kandydat na męża dla zamożnych panien. Po powrocie do kraju los sprawił, że doszło do niespodziewanego spotkania z młodzieńczą miłością. Podczas jednego balu Tadeusz i Ludwika księżna Lubomirska przypadkiem wpadli na siebie. Jak pisał później Julian Ursyn Niemcewicz „Spotkanie to było tak wzruszające, a obydwoje byli nim tak dalece przejęci, że nie mogli mówić ze sobą; jedno i drugie oddaliło się do innego kącika i płakało”. Już jako generał polskiej armii stacjonował w Międzyboży na południu Polski. Tam z wzajemnością zainteresował się 18 letnią Teklą Żurowską, panną „wykształconą wcale dobrze, trochę egzaltowaną, marzącą o rycerzach, gotową oddać rękę tylko bohaterowi”, ale złe fatum go nie odstępowało. O ile matka ukochanej im sprzyjała, ojciec odprawił zalotnika, oddając rękę córki majętnemu lekarzowi, który oczerniał Kościuszkę głosząc, że ten jest liberałem, „chłopów z pańszczyzny zwalnia i emancypuje niewiasty”. Jednoznacznie dano mu wówczas do zrozumienia, że 44 letni mężczyzna, nawet jeśli amerykański generał, nie jest odpowiednią partią dla młodej panny.

Przystąpienie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego do Targowicy rozwiało nadzieje na zbudowanie silnej armii. Kościuszko złożył rezygnację ze swojej funkcji, co wzbudziło wielką sympatię do niego. W 1792 roku jego sława promieniała. Był uważany za większego Polaka, niż sam król Sobieski i próbowano wciągnąć go w kręgi elit poprzez małżeństwo z jakąś zamożną arystokratką. Wielką rolę w budowaniu legendy Kościuszki odegrała księżna Izabela Czartoryska, pani na Powązkach i Puławach. Proponowała mu nawet ślub z córką Zofią. Kościuszkio wystraszył się, że szum wokół jego osoby zagrozi realizacji jego misji. Wyjechał do Lwowa, a następnie do Zamościa, gdzie tym razem księżna Konstancja Zamoyska chciała mu oddać rękę swojej córki Anny. Na drodze do szczęścia stanął ów słynny ksiądz Stanisław Staszic, zatrudniony u Zamoyskich jako guwerner. Przekonywał księżnę Zamoyską, że lepiej wydać Annę za bogatego księcia, niż „ubogiego i bezrobotnego generała”. Fatum miało prześladować Kościuszkę do końca życia. Po raz ostatni losy Kościuszki i Ludwiki splotły się po przegranej bitwie pod Maciejowicami w 1794 r. Rannego Naczelnika zabrano do rosyjskiej niewoli. Podczas długiej drogi do Twierdzy Pietropawłowskiej w Petersburgu konwój jeniecki zatrzymał się w Zasławiu. Tam dogonił go syn księżnej Lubomirskiej wioząc od matki dary, odzież, książki i wino. Można spotkać się z opiniami, że Ludwika spędziła z Kościuszką jego ostatnie lata życia w Szwajcarii, a nawet go poślubiła, jednak nie zostało to nigdy potwierdzone. W jakimś sensie to zabawne i tragiczne zarazem, że sławny, przystojny Kościuszko nigdy nie zaznał spokojnego życia u boku ukochanej kobiety, a przecież mało kto cenił kobiety bardziej niż on. Uważał, że przysługują im takie same prawa jak mężczyznom. Nikt przed nim i długo po nim nie nazywał kobiet „współobywatelkami”. Jego odezwa do kobiet w trakcie insurekcji była pierwszym dokumentem politycznym o randze państwowej, w którym doceniał rolę kobiet w czynie zbrojnym, dając im status społeczny, którego wcześniej nie miały. Niewątpliwie w swoim późniejszym życiu na emigracji spotykał się z różnymi kobietami, jednak to Ludwika Sosnowska, późniejsza księżna Lubomirska, pozostała jego największą miłością.

Należy również pamiętać, że Kościuszko był nie tylko dobrze wykształcony, ale i wybitnie uzdolniony. Zajmował się inżynierią wojskową, projektował architekturę cywilną i ogrody. Malował obrazy, śpiewał, był świetnym pianistą. Jemu przypisuje się skomponowanie w trakcie dwuletniej niewoli w Petersburgu walca G-dur oraz dwóch polonezów B-dur i C-dur dedykowanych Legionom Polskim. Na druku nut wydanym w Londynie, prawdopodobnie w 1797 r., można przeczytać (tłumaczenie polskie): ”Dwa Polonezy i Walc/ skomponowane dla Patriotycznej Armii Polskiej/ przez Generała Kościuszkę/ Wydrukowane dla M. Joselphisa/ i zadedykowane JW. Panom z Klubu Wigów/ za zezwoleniem Generała/ wydanie zarejestrowano u Stationers’ Hall, cena 1,6/ Jest do nabycia we wszystkich sklepach muzycznych w mieście i na terenie całego Kraju”. Autograf zaginął. Druki znajdują się w British Museum Library i w Bibliotece Narodowej w Warszawie.

Kościuszko walczył o prawa chłopów, Żydów, amerykańskich Indian, kobiet i wszystkich innych ofiar dyskryminacji. Był prawdziwym księciem tolerancji”. Tak pisał o nim Alex Starożyński, prezes Fundacji Kościuszkowskiej w latach 2008-2014. Tadeusz Kościuszko wyprzedzał swoją epokę nie tylko zmysłem militarnym, ale przede wszystkim wrażliwością na drugiego człowieka. Być może w tym tkwi tragizm życia i wielkość polskiego bohatera. Zmarł na emigracji 15 października 1817 r. w Solurze w Szwajcarii. Jego ciało spoczywa w krypcie królewskiej na Wawelu.

Zdjęcie: Portret autorstwa Karla Gotlieba Schweikarta, po 1802 r.

Polonezy B-dur i C-dur, walc G-dur:

Źródło zdjęcia: Domena publiczna
Źródło newsa: Materiały zebrane

Warto przeczytać...