Małopolski Szlak Winny

Rowerem przez winnice

Wino, trunek bogów, symbol elegancji i kultury. Po wiekach niebytności, na pogórzach karpackich, wapiennych stokach Jury i lessowych pogórzach nad Szreniawą znów pojawiły się winnice. Nie powinno to dziwić, o czym dzisiaj nie wiemy, ale tradycje winiarskie rozwijały się w Polsce wraz z chrześcijaństwem i zapotrzebowaniem na wino mszalne. Za prekursorów polskiego winiarstwa uważa się zakony benedyktynów i cystersów, a powód zakładania winnic był prozaiczny - koszty i problemy w transporcie wina z importu. Świadectwem materialnym wczesnego winiarstwa w Polsce jest Bulla gnieźnieńskiej z 1136 r., w której  pojawiła się wzmianka o dwóch winnicach koło Płocka i Włocławka, należących do opactwa Łęczyckiego w Tumie. Nie trzeba jednak szperać w starych księgach, by znaleźć inne potwierdzenie tradycji uprawy wina. Na Drzwiach Gnieźnieńskich z II połowy XII w. można dostrzec sceny pracy w winnicy, takie jak ścinanie gron, czy wyciskanie soku. Okresem największego rozwoju winiarstwa w Polsce był wiek XIV. Dobrze prosperujące winnice, zakładane również przez mieszczan, działały na Śląsku, w okolicach Zielonej Góry, Poznania, Torunia, Płocka, Sandomierza, Lublina i Krakowa. Niewątpliwie uprawom sprzyjał w tym czasie znacznie cieplejszy klimat. Arabski podróżnik i geograf Al-Idrisi opisując ówczesny Kraków wspomniał, że „posiada liczne gmachy, targowiska, ogrody i winnice”. Nie było w tym nic dziwnego, bo za króla Kazimierza III Wielkiego „Polska była krajem winogronowym”. Co do ilości winnic, być może, ale co do jakości, to już trudno ocenić. Karol Szajnocha pisał, że „wino nasze było liche”. Upadek winiarstwa postępował od XVI w. wraz z ochłodzeniem klimatu. Mroźne zimy niszczyły uprawy i windowały ceny polskiego trunku. Nie pomógł protektorat królowej Bony sadzącej winorośl w swoich posiadłościach, ani fakt, że polskie winiarstwo stało pod względem technologicznym na znacznie wyższym poziomie niż węgierskie. Węgrzy bardzo cenili polski wkład w tworzenie tokajów, które stały się częścią staropolskiej tożsamości. Były okresy, że cała produkcja węgierskich winnic trafiała do polskich nabywców. Sprowadzane do kraju długo leżakowały w piwnicach, dzięki temu powszechnie uważano, że wina te są jeszcze lepsze od nabywanych na Węgrzech. Ukuło się w związku z tym nawet powiedzenie „Hungariae natum et Poloniae educatum” (na Węgrzech urodzony, a w Polsce wychowany). Wojny XVII w. całkowicie zahamowały rozwój winiarstwa, a uprawa winorośli stała się już tylko kosztownym kaprysem możnych, wyłącznie dla ozdoby.

Mniej więcej przed dekadą zaczęło się w Małopolsce winiarskie odrodzenie. Mało kto wierzył, że będzie to coś więcej niż tylko weekendowa pasja małej grupy zapaleńców. Stało się jednak inaczej i to właśnie tutaj najprężniej odradza się tradycja uprawy winorośli i produkcji wina. Jest już ponad setka winnic i wciąż powstają nowe. Małe, rodzinne, większe i całkiem duże, jak Srebrna Góra, jedna z największych w Polsce. Wszystkie położone wśród krajobrazów, gdzie horyzont przesłaniają góry, a wokół ścielą się malownicze łany zbóż. Małopolski Szlak Winny liczy już 55 winnic, a ich oferta jest szeroka i urozmaicona. Poza klasycznymi wytrawnymi i półsłodkimi winami białymi, czerwonymi i różowymi, wytwarzane są również udane wina słodkie i musujące. W ofercie pojawiły się także długo macerowane wina białe, nazywane bursztynowymi lub pomarańczowymi, jak i wina naturalne wytwarzane bez dodatku drożdży i siarki.  Każdego roku sztandarowym wydarzeniem są Dni Otwartych Winnic, podczas których małopolscy winiarze otwierają swoje winnice dla turystów. Jest to doskonała okazja do spotkań z nimi, poznawania dziedzictwa, obcowania z przyrodą i kulturą regionu. Nie może się obyć bez degustacji win, cydrów, szampanów i miodów pitnych. Mało kto opuszcza winnice bez kilku butelek najlepszych trunków. Małopolski Szlak Winny to nie tylko winnice. To również bogata oferta gospodarstw agroturystycznych, w których można posmakować lokalne specjały kuchni Małopolski i kupić je. Można go przemierzać na rowerze. Region jest rajem dla wszystkich, którzy chcą spędzić czas na dwóch kółkach. Do dyspozycji jest prawie 900 km dobrze utrzymanych tras rowerowych, które tworzą szlak VeloMałopolska. Do tego dochodzi ponad 3000 km szlaków o różnym stopniu trudności. Każdy znajdzie coś dla siebie, od lekkiej jazdy po płaskim terenie, przez turystykę rowerową na długich dystansach, aż po uprawianie kolarstwa górskiego. Przewodnik rowerowy dostępny na stronie https://malopolskiszlakwinny.pl/publikacje/, Miejsca Przyjazne Rowerzystom (MPR) z ofertą noclegową, gastronomiczną, atrakcjami turystycznymi, informacją turystyczną, serwisem rowerowym i sklepami pozwalają zaplanować i aktywnie spędzić czas, dodając coś dla smaku i dla zdrowia.

W kraju nad Wisłą wino, chociaż z czasem wyparte przez gorzałkę, traktowano ze szczególną estymą. Słynny pisarz Kornel Makuszyński pisał o nim: „Idiota pije wodę, chory na żołądek pije herbatę, samobójca pije likiery, zakochani jodynę, politycy żółć, kobiety terpentynę, szewcy piwo, stróże wódkę, zaś mędrcy i poeci piją stare wina”. Bez wątpienia musi coś w tym być...

Organizator Małopolskiego Szlaku Winnego
Gorczańska Organizacja Turystyczna

Kamienica 467, 34-608 Kamienica
https://malopolskiszlakwinny.pl/
e-mail: biuro@visitkamienica.pl
 

Źródło zdjęcia: https://malopolskiszlakwinny.pl/
Źródło newsa: https://malopolskiszlakwinny.pl/
Źródło: https://malopolskiszlakwinny.pl/

Czytaj więcej...

Warto przeczytać...