10 pytań do Rozmawia Zbigniew Grzeszczuk.
10 pytań do Leszka Świdzińskiego- światowej sławy tenora, wychowawcy młodzieży, człowieka o niepowtarzalnej barwie głosu.
1. Panie Leszku, od kiedy trwa miłość pana do klasycznej muzyki, opery i operetki?
Od dziecka rodzice uczyli mnie grać na różnych instrumentach. Będąc nastolatkiem usłyszałem głos Jana Kiepury w programach telewizyjnych Bogusława Kaczyńskiego, wtedy pomyślałem sobie, że ja też tak chcę śpiewać. Potem z chciwością pasjonata słuchałem śpiewu operowego gdzie tylko mogłem. Pierwszy raz w Teatrze Wielkim w Warszawie byłem na ,,Łucjii z Lammermoor” Gaetano Donizettiego, kiedy to główne partie śpiewali Zdzisława Donat i Paulos Raptis. Wcześniej słuchałem ich głosów na płytach winylowych. Po latach zadebiutowałem na tej ogromnej scenie w Teatrze Wielkim w Warszawie właśnie w roli Edgara w ,,Łucji z Lamermoor”.
2. Która z tych muz jest miłością najgorętszą?
Opera dała mi satysfakcję w kształceniu kunsztu wokalnego i spełnienie w kreowaniu pierwszoplanowych partii tenorowych w najpiękniejszych dziełach W.A. Mozarta, G. Verdiego, G. Pucciniego, S. Moniuszki i wielu innych kompozytorów. Operetka zaś była dla mnie radością i zabawą. Obydwie muzy były jednakowo wymagające i stawiały przede mną artystyczne zadania, w których starałem się przechodzić samego siebie. Operę i operetkę jednakowo cenię i kocham.
3. Swoją pasją dzieli się Pan nie tyko ze słuchaczami i widzami, ale także z rodziną. Co Państwo robicie wspólnie, a co jest Pana wyłącznym udziałem?
Mam szczęście być mężem gwiazdy, ponieważ moja żona Beata Wardak, mezzosopran o pięknej barwie głosu często występuje ze mną na scenie i razem podróżujemy. Tą magią teatru zarażamy także nasze córki Aleksandrę i Paulinę. Wystąpiły ze mną w Teatrze Wielkim w Łodzi w operetce pt: ,,Student żebrak”. A teraz Ola jest piosenkarką jazzową i my chodzimy na jej koncerty. Beata jest prezesem Europejskiej Fundacji Promocji Sztuki Wokalnej i organizuje koncerty, kursy wokalne i festiwale operetkowo – operowe, a moim wyłącznym udziałem jest ją w tych przedsięwzięciach wytrwale wspierać.
4. Jest Pan już jakiś czas na scenach świata, proszę powiedzieć czytelnikom, jaka podróż była najbardziej egzotyczna?
Oman, Japonia, Chiny, Egipt czy inne kraje Europy, Azji, Ameryki szokowały mnie zawsze swoją innością kultury, klimatu, krajobrazu. Fascynowało mnie także podejście ludzi z innych, odległych stron do postrzegania świata i egzystencji człowieka. Zawsze jednak napotykałem w swych podróżach na serdeczność, wsparcie i komfortowe traktowanie mnie jako gościa ofiarującego skrawek sztuki wokalnej z Polski.
5. Czy przywozi Pan pamiątki z tych podróży, jeżeli tak to, jakiego rodzaju?
Gromadzimy z moją żoną pamiątki z podróży z pasją, ponieważ później przypominają one w sposób namacalny przeżycia, wrażenia i emocje z uroczych miejsc, których nie chcemy zapomnieć. Insygnia charakterystyczne dla egzotycznych pejzaży z całego świata zdobią ściany naszego domu i tworzą naszą artystyczną świadomość, że sztuka jest wszędzie i nie uznaje granic.
6. Ważne projekty artystyczne to?
Nadzwyczajna Gala Sylwestrowa w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie 31 grudnia to nasze rodzinne wspólne dzieło, które wraz z Beatą Wardak i Aleksandrą Świdzińską organizujemy od lat. Pragniemy także kontynuować organizację koncertów okolicznościowych, festiwali operetkowo – operowych i kursów wokalnych, których to realizacja daje nam wiele satysfakcji i spełnień artystycznych. Ponad to występuję jako solista etatowy w Polskiej Operze Królewskiej w spektaklach operowych w Teatrze Stanisławowskim w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Przyjmuję także zaproszenia koncertowe innych organizatorów i filharmonii z kraju i zza granicy.
7. Wykłada Pan wokal na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Czy mamy młodzież, która będzie kontynuować Pana drogę?
Jestem dumny ze swoich uczniów, którzy święcą tryumfy na scenach operowych. Właśnie przed kilkoma dniami podziwiałem debiut mojego ucznia Piotra Buszewskiego w Teatrze Wielkim w Warszawie w roli Rudolfa w Cyganerii G. Pucciniego z tym większą radością, że także kreowałem partię Rudolfa na tej scenie. Piotr za kilka dni będzie śpiewał w Metropolitan Opera w Nowym Yorku. Inni moi uczniowie Jan Bukowski, Michał Prószyński, Emil Ławecki błyskotliwie budują swoje kariery na scenach operowych. Młodzież mamy zdolną i utalentowaną. Potrzebna jest im iskra bakcyla śpiewu operowego, a jedną z moich pasji jest rozniecanie tej iskry w młodych, artystycznych duszach do poziomu wielkich sukcesów scenicznych.
8. Powroty po pandemii są trudne?
Czy już koncertowa rzeczywistość wróciła do normy i sale się zapełniają słuchaczami? Bez kultury naród nie istnieje i nie ma tożsamości. Myślę zatem, że jeśli nawet po ciszy pandemicznej mniej jest nas w salach koncertowych, to wcześniej czy później wszystko wróci do normy, bo zapotrzebowanie na sztukę i kulturę odradza się jak Feniks z popiołu.
9. Co jest potrzebne artystom uprawiającym tę trudną sztukę wokalną w naszym kraju?
Odpowiem wprost: potrzebne jest wsparcie i to wszelkiego rodzaju. Począwszy od materialnego poprzez menadżerskie, merytoryczne, logistyczne do psychicznego włącznie. Śpiewak operowy jest niszowym zawodem. Żeby spełnić się artystycznie i ekonomicznie trzeba mieć szczęście ale też świadomość, że temu szczęściu należy pomóc.
10. O czym dzisiaj marzy tenor Leszek Świdziński?
Jak każdy człowiek marzę o szczęściu. Szczęście to zdrowie, spełnienie, poczucie bezpieczeństwa i przede wszystkim miłość do najbliższych, do ludzi i do otaczającego nas świata. Pytania zadawał Zbigniew Grzeszczuk
Źródło zdjęcia: https://operakrolewska.pl/en/artysci/leszek-swidzinski/