Rozmawia Zbigniew Grzeszczuk.
1. Od kiedy Panie Krzysztofie trwa to „ małżeństwo z malarstwem” i jakie były początki?
Przygoda ze sztuką trwa nieprzerwanie od lat 70-tych, jako profesja ok. 40 lat. W moim twórczym życiu rzeźba w drewnie odgrywała ważną rolę przez kilka lat, jednak malejący popyt na rzeźbę określił mój wybór; malarstwo.
2. „Artystyczna epidemia” rozlała się na całą Pana rodzinę. Kto należy do „klanu” Jarockich?
Rodzinne tradycje miały ogromny wpływ na to, czym się zajmuję. Starszy brat Wojciech jest absolwentem Wydziału Rzeźby (1978) ASP w Warszawie. Młodszy Zbigniew również ukończył Wydział Rzeźby (1993). Mój syn Jędrzej jest studentem V roku Wydziału Malarstwa warszawskiej ASP. Podsumowaniem rodzinnych pasji była wystawa JAROCCY MALARSTWO I RZEŹBA w Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa w Łazienkach Królewskich 2015-2016.
3. Jaka jest kondycja polskiego rynku sztuki malarskiej?
Ogólnie mówi się o rosnącym zainteresowaniu sztuką, co skutkuje kolejnym biciem rekordów obrotów. Ożywienie na rynku aukcji moim zdaniem jest bardzo nierówne, a jakość wystawianych obiektów, zwłaszcza na tak zwanych aukcjach młodej sztuki, pozostawia wiele do życzenia i czeka na swoją szansę.
4. Jest Pan właścicielem galerii. Kto dziś jest Pana klientem?
W mojej galerii autorskiej, która jest również pracownią, klientami są przede wszystkim ludzie wrażliwi, a w mojej ofercie są prace na każdą kieszeń.
5. Wiem, że można przyjść do Pana na lekcję posługiwania się pędzlem, skąd ten pomysł na działalność dydaktyczną?
Dzieci jak zwykle są najbardziej szczerymi odbiorcami (czynnik ekonomiczny dziecko pomija), to dla nich w mojej galerii i pracowni prowadzę zajęcia indywidualne z rysunku, malarstwa i kaligrafii.
6. Wspiera Pan też innych artystów, jakie dzieła poza Pańskimi można kupić w Pana galerii autorskiej?
Każdy twórca wymaga wsparcia, można u mnie spotkać prace moich przyjaciół, a moja rekomendacja wielokrotnie ułatwiła im pozyskanie nowych klientów.
7. Jaki wpływ na rynek sztuki ma inflacja i czy ma?
Inflacja ma ujemny wpływ na rynek sztuki, jednakże zasobny, a zarazem wrażliwy klient inwestuje środki w dzieła sztuki.
8. Czy warto inwestować w obrazy?
Odpowiedź brzmi twierdząco po trzykroć tak warto inwestować w obrazy. Osobiście wolę cieszyć się estetyką zakupionych obrazów czy rzeźb (to jest dla mnie największa inwestycja, rozwój własnej wrażliwości), a umiejętność sprzedaży po znacznie wyższej cenie jest inwestycją i wyczuciem ekonomii.
9. Bierze Pan udział w licznych eventach i wystawach. Jakie są Pana najbliższe plany?
Pokazy malowania na żywo przy okazji różnych imprez to od lat mój sposób na poszerzenie grona odbiorców. Wielokrotnie organizowałem wystawy w Janowie Podlaskim, PTWK na Służewcu, targach sztuki, wystawach mebli oraz innych eventach na zaproszenie firm. Jest to sprawdzona reguła umożliwiająca pokonanie tabu „twórca- odbiorca”. Artyści raczej słabo radzą sobie w kontaktach z odbiorcą, dlatego tak ważna jest rola marszanda, galerii sztuki, wystaw oraz szeroko pojętej edukacji kulturalnej.
10. O czym dziś marzy Krzysztof Jarocki?
Moim marzeniem jest, aby sztuka nie przegrywała z otaczającą nas komercją.
Źródło zdjęcia: Zbigniew Grzeszczuk